Jeśli ktoś posiada starsze auto z silnikiem diesla, to jego wrażenia z jazdy są mieszane. W lecie będą bardzo pozytywne ze względu na niewielką ilość spalanego paliwa, natomiast w zimie zaczynają się poważne schody. Niestety zimą trudniej jest uruchomić taki motor…
Trudności w uruchomieniu silnika diesla w zimie spowodowane są oczywiście niską temperaturą, która dominuje we wszystkich podzespołach silnika. Należy mieć na uwadze to, że proces spalania wtryśniętego paliwa w dieslu, opiera się na sprężeniu pewnej dawki powietrza nad tłokiem do takiego momentu, by powstała odpowiednia temperatura umożliwiająca zapłon. Gdy przyjdą mrozy często zdarza się tak, że temperatura wewnątrz silnika jest po prostu zbyt niska, by umożliwić zapłon. Istotne jest również to, że w obniżonych temperaturach olej napędowy zmienia swoją konsystencję, co również utrudnia rozruch silnika. W motorach diesla z tak zwaną komorą wstępną bardzo ważne są świece żarowe, które dzięki możliwości osiągnięcia około 1000 stopni Celsjusza są w stanie nagrzać powietrze w komorze spala podczas naprawdę uciążliwych mrozów. W silnikach diesla z bezpośrednim wtryskiem ze względu na brak komory wstępnej, świece żarowe montuje się w przewodzie dolotowym grzałki, który ma podobne zadanie jak komora wstępna.
Należy dbać o akumulator
Wszelkie urządzenia nagrzewające montowane w każdego rodzaju silnikach muszą mieć jakieś źródło energii i los chciał, że w przypadku nieuruchomionego motoru, tym źródłem jest akumulator. Ze względu na większe zapotrzebowanie w energię silników diesla stosuje się akumulatory o powiększonej wartości prądu rozruchu. Inaczej mówiąc akumulatory takie mogą wytrzymać dłużej niż w przypadku silników benzynowych pod maksymalnym obciążeniem. Ze spadkiem temperatury spada również sprawność akumulatora, przez co rozrusznik nie jest w stanie z odpowiednią prędkością zakręcić wałem korbowym. Dlatego należy pamiętać o jednej rzeczy: by możliwy był rozruch silnika, ilość obrotów osiąganych przez wał korbowy musi być większa niż w przypadku minimalnych obrotów silnika, podczas których dochodzi do zapłonu paliwa. Ta minimalna prędkość wzrasta wraz ze spadkiem temperatury otoczenia.
Paliwo też jest istotne
W temperaturze poniżej zera zmienia się konsystencja oleju napędowego, co powoduje pogorszenie się jego właściwości. W skrajnych przypadkach może on przybrać postać miodu a jeżeli jest naprawdę podłej jakości – po prostu zamarznie. Wydzielająca się parafina jest w stanie trwale zablokować filtr paliwa i unieruchomi silnik na dobre. Identyczne szkody potrafi wytworzyć lód, który potrafi się pojawić wskutek występowania pary wodnej, która jest skroplona w zbiorniku paliwa. Dlatego warto jest upewnić się, że tankowane paliwo jest dobrej jakości i nie przysporzy problemów w zimie. W przypadku braku pewności co do jakości ropy można polepszyć jej właściwości dzięki odpowiednim specyfikom lub też benzyny. Niektórzy, by wspomóc rozruch zimnego diesla używają płynów szybkozapłonowych w areozolu. Należy mieć na uwadze, że takie preparaty na bazie eteru, podczas wybuchu w komorze spalania mogą trwale uszkodzić motor. Właśnie dlatego producenci montują urządzenia wspomagające rozruch zimą.
Bardzo ważne jest, że jeżeli silnik kopcił i kopci na kolor czarny i wydaje typowo metaliczny odgłos a jakby tego było mało nie rozwija swojej pełnej mocy, to należy się spodziewać, że pewnego pięknego, mroźnego dnia odmówi posłuszeństwa.